Jak inwestor prawie stracił 10.000 zł?
Zgłosił się do mnie niedawno mężczyzna, który chciał nauczyć się zarabiania na podnajmie nieruchomości. Zawsze mnie to cieszy, gdy ludzie wolą skorzystać z doświadczenia praktyka, zanim podejmą różne ryzykowne decyzje. Od 2014 roku osiągam w tej dziedzinie sukcesy. Mam w swoim portfelu 30 pokoi na wynajem krótkoterminowy w Krakowie.
Podnajem polega na wynajmie zazwyczaj dużego mieszkania, które następnie za zgodą jego właściciela, samodzielnie się dalej udostępnia rynkowi. Celem jest wynajem mieszkania w całości lub na pokoje za wyższą kwotę niż płacimy jego właścicielowi.
Wyobraźmy sobie, że właściciel mieszkania chce je nam wynająć za 3.000 zł za miesiąc. My, w wyniku naszej przedsiębiorczości, podnajmujemy je za 6.000 zł za miesiąc. 3.000 zł minus podatki, zostaje w naszej kieszeni.
Jeżeli posiadamy kapitał na modyfikacje mieszkania, których często właściciel nie ma ochoty lub czasu robić, możemy zarobić na tych zabiegach naprawdę przyzwoite pieniądze. Właściciel otrzymuje umówioną kwotę co miesiąc i jest zadowolony. My jesteśmy szczęśliwi, ponieważ również zarabiamy.
Oto, jak można zwiększyć atrakcyjność mieszkania:
• zwiększyć standard mieszkania np. poprzez kupno zmywarki, gdy jej tam nie było;
• zmienić umeblowanie lub dokupić kolejne meble;
• odświeżyć wygląd mieszkania np. poprzez odmalowanie;
• zmienić układu mieszkania – np. zwiększyć, lub zmniejszyć lub zwiększyć poszczególne pomieszczenia;
• podzielić duże pokoje na mniejsze.
Można zastosować formę wynajmu długoterminowego lub krótkoterminowego, w zależności np. od lokalizacji mieszkania lub tego, na którym piętrze jest umiejscowione.
Klient, który trafił do mnie na konsultację rozważał kupno konta na Booking.com z gotowymi ofertami apartamentów na wynajem krótkoterminowy. Właściciel tego profilu na Bookingu obiecał mu miesięczny zarobek na tych mieszkaniach w wysokości od 7.000 zł 10.000 zł. Obiecał również przekazać mojemu klientowi namiary na właściciela nieruchomości, które były w ofercie na tym profilu, w celu przepisania na niego umowy najmu.
Chwyciłam się za głowę, gdy mój klient mi o tym opowiedział…
… ponieważ to jest naprawdę solidna mina, na którą prawie wszedł.
Przeanalizowałam rynek i znalazłam więcej takich ofert na sprzedaż kont na Booking.com, oscylujących w granicach 10.000 zł – 50.000 zł
Wyjaśniłam mojemu klientowi, za co by realnie zapłacił. Otrzymałby przepisane na siebie konto na Bookingu, ale osoba, która mu sprzedaje, w tym samym dniu może iść do mieszkań, które są w ofercie i zabrać z nich:
– sprzęty;
– meble;
– całe wyposażenie!
Umowa nie obejmuje bowiem niczego, co fizycznie znajduje się w tych mieszkaniach.
Ponadto, jako nowy wynajmujący, mój klient nie miałby zniżek na czynszach oraz musiałby zapłacić właścicielowi mieszkań kaucję.
Przepisanie konta na booking całkowicie likwiduje jego aktywność, historię konta i opinie klientów. Nowy właściciel konta musi na swoją reputację zapracować od zera.
Bez know-how nic nie z(a)robisz…
Ja rozumiem – obietnica gotowego i prawie bezobsługowego zarobku w wysokości 7.000 zł -10.000 zł jest bardzo kusząca. Jednocześnie jest to wydmuszka.
Wystarczy uruchomić zdrowy rozsądek – jeżeli ktoś nie zarządzał wcześniej takim biznesem, nie ma o nim pojęcia. Będzie się go musiał uczyć od zera, na swoich błędach. Często mogą to być bardzo kosztowne wpadki. Konto na Booking.com z gotowimy ofertami to zaledwie mały trybik w całej machinie, na którą składa się biznes nieruchomościowy.
Dlatego cieszę się, że coraz więcej osób zgłasza się do mnie na konsultacje, szkolenia i naukę tego, co sama praktykowałam przez ostatnie 5 lat. Jestem zadowolona, gdy mogę komuś doradzić w wyborze odpowiedniej nieruchomości lub skutecznych mechanizmach na ich wynajem krótkoterminowy. Dzięki temu, ta osoba może uniknąć mnóstwa błędów, które sama popełniłam.
A Wy, spotkaliście się kiedyś z takimi ofertami? Jakie macie doświadczenie w tym temacie? Podzielcie się w komentarzu.
Recent Posts